wtorek, 21 grudnia 2010

Pierwsza "Babe..."

Tak jak pisałam w poprzednim poście, wprost zakochałam się w nowej książce i musiałam jak najszybciej coś wydziergać. Wszystkie inne projekty poszły w odstawkę a ja zabrałam się za pierwszą (najprostszą) lalkę z książki. Jest to bardzo prosty wzór dający sporo miejsca na improwizację. Moja lalka jest  nieco mniejsza niż powinna a oczy i usta są nieco za duże, ale to dodaje jej uroku. Niestety z powodu mniejszych rozmiarów ubranka nie bardzo pasują, ale i to nie wygląda źle (tak myślę). Zdjęcie gotowej lalki na prośbę autorki wzoru wysłałam do niej a ona zamieściła go na swoim blogu. Niesamowity zaszczyt i wspaniały prezent na święta ;)

Wzór/Pattern: Ann by Fiona McDonald
Włóczka/Yarn: Resztki akrylu z moich zapasów
Druty/Needles: 3,00mm i 4,00mm

Ann

Wzór podoba mi się tak bardzo, że na druty już wskakuje kolejna lalka. Muszę dopracować robienie oczu i ust (sama technika bardzo mi się podoba) i wypróbować kilka technik robienia włosów. Ta lalka zostanie podarowana pewnej osobie, która od dawna jest w pewien sposób członkiem rodziny. Oby się spodobała.

Dla wszystkich czekających na opis rękawiczek - wzór będzie gotowy po świętach ;)

Komentarze:

Piaseiza: Niestety moje WIPy dosyć szybko przekształcają się w UFO... Dlatego muszę wprowadzić zasadę kończenia małych projektów nim zacznę następny. Duże projekty ciągną się w nieskończoność przez te przerywniki ;)


Janeczkowo: Oj bardzo fajnie jest dostawać, ale jeszcze fajniej jest dawać prezenty ;) A już najfajniej wtedy gdy obdarowywany zupełnie się nie spodziewa że coś dostanie.


Lete: Już jestem zdrowa, jedynie katar został, ale ten to mi cały rok nie daje spokoju... To kiedy te sanki? ;)


Iwona, Anisa: Dziękuję bardzo. Przeziębienie juz odpuściło na szczęście.

czwartek, 16 grudnia 2010

Pierwszy świateczny prezent

 W tym tygodniu przyszły oczekiwane od 7 tygodni przesyłki z Kanady. Karen postanowiła zrobić mi prezent na święta, a ponieważ obie uwielbiamy dziergać zabawki prezent jest  wręcz idealny. Sami zobaczcie:

Christmas Gift

W kartoniku znalazłam 3 motki włoczki: 2 motki skarpetkowej (choć grubszej 300m/100g) kolorowej włóczki na skarpetki dla męża oraz 1 duży motek (160g) włóczki syntetycznej dziecięcej. Do tego zestaw drewnianych drutów skarpetkowych oraz 3 małe buteleczki prawdziwego kanadyjskiego syropu klonowego. Musze przyznać, że to te buteleczki najbardziej mi przypadły do gustu. Kocham wręcz syrop klonowy ale jego cena w Polsce jest zbyt wysoka jak dla mnie... Już się nie mogę doczekać świątecznego śniadania ze słodkimi grzankami polanymi syropem...Następnego dnia listonosz przyniósł kopertę z książkami. Jak widać na zdjęciu przez długi czas będę miała co dziergać ;) Książka z lalkami jest po prostu "de best of de best". Już się nie mogę doczekać dziergania jednej z nich.

Niestety na razie siedzę przeziębiona w domku i nie bardzo mogę sie skupić na czymkolwiek. Mam do dziergania kilka rzeczy, ale są to same warkocze, a to dzis dla mnie za duzo... Mam nadzieję, że jutro juz poczuję sie lepiej i będę mogła wrócić do dziergania. Na razie czas na aspirin c, ciepłą herbatkę i wygrzanie się pod kołderką.

Komentarze:

Alex: Dostaję powiadomienie o każdym komentarzu na maila nawet bez moderacji, więc zawsze wiedziałam co się dzieje. Bloga nie mam zamiaru zamknąć, nie pozwolę abyś płakała przeze mnie ;)

Lete: Opis będzie niedługo gotowy i będę potrzebowała testerów, będę o Tobie pamiętała ;)

Piaseiza: Chyba nie wymagam od siebie za dużo ;) Musze jednak wprowadzić zasadę kończenia małych projektów w max miesiąc bo inaczej  pozostanie mi mnóstwo WIPów...

Grażyna, Kachazet: Dzięki.

środa, 15 grudnia 2010

Podwójne rękawiczki

Jak się okazało zagadka z poprzedniego posta nie była taka trudna ;) Cała sytuacja miała miejsce w Lidlu, a powtórki można oglądać w każdy poniedziałek i czwartek, czyli w pierwsze dni promocji (już bez mojego udziału ;) ). Jak się okazało, to że do tej pory kupowałam promocyjne artykuły spokojnie popołudniami to jakiś ewenement... A na prawdę liczyłam na ten płaszczyk, przekonałam się już wcześniej, że ubrania z Lidla są dobre gatunkowo i przystępne cenowo. Nie mam jednak zamiaru o nie walczyć na śmierć i życie... Z resztą tych płaszczyków na prawdę nigdzie nie widziałam. Dokładnie tak jak kurtek które były kilka tygodni temu. Wtedy w sklepie byłam ok 9:30 i dowiedziałam się ze zostały wykupione już o 8:15...

Niestety i moim blogiem zainteresował się jakiś troll czy też inna nie do końca dojrzała istota ludzka ukrywająca się pod płaszczem złudnej anonimowości. Postanowiłam przez jakiś czas moderować komentarze, mam nadzieję, że nic więcej nie będę musiała robić.

A teraz może coś odnośnie tematu posta ;)

Juz od zeszłej zimy marzyły mi się podwójne rękawiczki, czyli mitenki z kapturkiem. Większość wzorów jakie widziałam miały jednak dwa minusy: najczęściej mitenki były bez wyrabianych palców, a kapturek był zapinany na guziczek. Trzeba było pokombinować, a jak. Mimo iż rękawiczki są nieco bardziej skomplikowane niż czapka musiałam pruć zaledwie 2 razy (i to tylko po kawałku). Dziergałam bez wzoru, ale dla chętnych umieszczę opis.

Wzór/Pattern: mój własny
Włóczka/Yarn: Knit Picks Wool of the Andes Bulky Hand Dyes (100m/100g), zużyłam 93g oraz ok 4g Polo (podwójnie)
Druty/Needles: 5,5mm i 7,0mm

Mitts

Tutaj nie udało się niestety uniknąć efektu melanżu o którym pisałam przy czapce.  Nie jest tragicznie, i już się przyzwyczaiłam. Rękawiczki są cieplutkie, choć troszkę sztywne z powodu grubej włóczki. Myślę jednak, że zmiękną od noszenia.
A tak się prezentują w komplecie z czapką:

Set
 
Zdjęcia tragiczne, ale niestety nic lepszego nie można wycisnąć z aparatu w telefonie przy takim oświetleniu. 

Trzy z 6 zagadek moich "WIP" zostały rozwiązane, a ja zamiast kończyć pozostałe wzięłam kolejne na druty... Oj nie ładnie, nie ładnie... Powinnam najpierw skończyć to co zaczęłam...
 

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Krótka historia...

Godzina 7:25 w poniedziałkowy poranek. Za oknem słoneczko stara się powoli przebić przez padający śnieg. Przeciągnęłam się po raz ostatni i sprawdzając czy aby na pewno portfel jest w kieszeni zaczęłam ubierać zimowe buty. Z uśmiechem założyłam dopiero co wydzierganą czapkę i rękawiczki. Spojrzałam na płaszczyk i zakładając go pomyślałam, że jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli to już ostatni raz kiedy muszę się z nim męczyć. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku przystanku autobusowego. Mijając sklep spojrzałam na zegarek - 7:30 jeszcze 30 minut do otwarcia. Koło drzwi coś się poruszyło, podeszłam bliżej żeby się upewnić - tak, kolejka już się ustawia. Spojrzałam w stronę sklepu w którym zwykle robię zakupy, jest już od ponad 30 minut otwarty i żadnych kolejek nigdy nie ma. Dzisiaj wyjątkowo pieczywo zakupimy, w innym sklepie, przy okazji przeglądając ich najnowszą ofertę.  Z autobusu wysiadł mój mąż i razem ustawiliśmy się w kolejce. Jest 7:50 a przed nami jest ok 20 osób, za nami ustawiają się kolejne osoby. Część osób najwyraźniej się zna, słychać rozmowy i powitania. Równo o 8:00 drzwi się otwierają, ludzie przepychają się do wejścia, zaczynając biec w kierunku koszy z wystawionymi produktami. Starsze panie chyba osiągnęły swój życiowy rekord w biegach krótkodystansowych, młoda kobieta pierwsza jest u celu i szybko zapełnia koszyk mówiąc do męża "Przejrzymy w spokoju później, teraz ładuj!". Razem z mężem ciągniemy się z tyłu peletonu, spokojnie okrążamy ludzi wyglądających jak hieny które rzuciły się na padlinę. Staram się znaleźć to na czym mi tak zależało. Niestety bez rezultatów. Drugie okrążenie, tym razem starając się dostrzec cokolwiek pomiędzy stłoczonymi ludźmi. Nadal nic. Zaczepiam więc pracownicę sklepu: "Przepraszam, ale miały dziś być płaszczyki..." Jej odpowiedź była krótka "Nie ma, mają być w czwartek." Zdziwiona odpowiadam "Ale w gazetce było wyraźnie nad płaszczykiem napisane że dziś" jej odpowiedź mnie nie zadowoliła "Wszystko co przyszło jest tam, więcej nic nie ma". Spojrzałam w stronę koszy, ludzie nadal gorączkowo przerzucali ich zawartość pakując do koszyków ile się da. Nie zależy mi na nowym płaszczyku aż tak bardzo aby narażać się na oberwanie łokciem w oko... Wyszliśmy więc ze sklepu z napojami zamiast płaszczyka a pieczywo kupiliśmy tak gdzie zawsze.

Teraz mam do was pytanko - gdzie i kiedy można spotkać takie sytuacje jak ta opisana powyżej? Ciekawa jestem czy zgadniecie.


Komentarze:

Anka, Antonina, Piaseiza: Dziękuję ;)
Lete: Nad kominem się zastanawiałam, ale chyba nie bardzo do mnie pasuje...

Anust: Ja bardzo lubię takie żywe kolory  na jesień i zimę, kiedy jest tak ponuro za oknem.

niedziela, 12 grudnia 2010

Bardzo duża czapka

Mam, wreszcie po kilku(nastu) pruciach mam! Poprzednia moja czapka okazała się niezbyt dobra na mrozy (nie zasłania dobrze uszu) więc trzeba było sprawić sobie drugą. Tym razem czapka jest zapinana na guzik dzięki czemu mogę zapiąć ja pod warkoczem i nie zsuwa się po chwili. Mam duży łepek więc i czapka duża, ale mąż twierdzi że w zwykłej wyglądam bardzo źle, a w tej wyjątkowo ładnie... Bardzo podoba mi się jak układają się kolory, troszkę się bałam, że zamiast kolorowych łat będzie totalny melanż...


Wzór/Pattern:
Very Big Hat by Martyna Kunkel (niedługo dostępny do ściągnięcia)
Włóczka/Yarn: Knit Picks Wool of the Andes Bulky Hand Dyes (100m/100g), zużyłam 107gram
Druty/Needles: 5,5mm i 7,0mm


Hat

Przepraszam za jakość zdjęć, ale niestety mam dostęp tylko do aparatu w telefonie a oświetlenie ostatnio okropne :( Czy ktoś zgadł, że z tej kolorowej włóczki powstanie czapka?

Komentarze:

Zula, Lete: Dzięki ;)

Anisa: Zabawki widziałam i muszę powiedzieć, że są bardzo fajne ;) Smok wymiata ;)

Antonina: Obydwie pay to skarpetki męskie ;) Te zielone to w sumie "unisex" ale robione z myślą o mężczyźnie. Na drutach mam kolejne 2 pary - jedne damskie i jedne męskie. Ostatnio u mnie na prawde skarpetkowo...

sobota, 11 grudnia 2010

Zwykłe męskie skarpety

Tak jak pisałam jakiś czas temu u mnie teraz skarpetkowo. Poniżej druga para skarpetek jakie wydziergałam na zamówienie. Tym razem wzór wybrałam bardzo prosty. Po pierwsze dlatego że to męskie skarpetki, a po drugie dlatego że włóczka ciemna. Tym razem dziergane od góry z typową pietą. Zdecydowanie wolę dziergać od palców... Rozmiar 45/46 (28,5cm długości) - mam nadzieję, że będą pasować, niestety nie miałam na kim zmierzyć.

Jak zauważyłam po komentarzach poprzednia zagadka nie była trudna, ale kto zgadł ze to także będą skarpetki?

Wzór/Pattern: Globe Trotter Socks by Jodie St. Clair
Włóczka/Yarn: YarnArt Wool (podwójnie)
Druty/Needles: 3,5mm
Skarpetki grafitowe

Włóczka nie bardzo nadaje się na skarpetki, choć skład i grubość jest podobna.  Zauważyłam jednak że włóczka jest delikatniejsza i dziergane pojedynczo wydawały mi sie bardzo nietrwałe. Dziergane podwójnie nie są wcale takie grube, ale zdecydowanie trwalsze.

Komantarze:

Antosia, Lete, Zula, Jeniulka: Dziękuję

Joanna: aż się zarumieniłam ;)

Isia511: To nie jest takie trudne - na prawdę. Zapraszam do mnie na małe szkolenie :D

Kachazet: oj ja sie od 5 drutów trzymam z daleka jeśli chodzi o skarpetki. "Magic loop" i dwie skarpetki dziergane na raz - tak jest znacznie lepiej.

czwartek, 9 grudnia 2010

Zielone skarpetki "brainless"

"Brainless socks" czyli skarpetki niewymagające myślenia. Nazwa intrygująca, prawda. Oczywiście dokładnie tak jak sie spodziewałam wcale takie bezmyślne nie były i trzeba było pokombinować.

Kto zgadł że to będą skarpetki?

Wzór/Pattern:'brainless' by Yarnissima
Włóczka/Yarn: Alize Superwash
Druty/Needles: 2,75mm

Skarpetki zielone

Dziergane są od palców, ale pięta kształtowana jest podobnie jak w skarpetkach od góry. Bardzo mi się podobają, tak samo jak mojemu mężowi. Nie są one jednak dla żadnego z nas - poleciały już do osoby która je zamówiła. Są to męskie skarpetki rozmiar 42.

Komentarze:

Piaseiza: Odpowiedzi całkiem całkiem, ale to czy miałaś rację niedługo się okaże.

Lete: no tak, Tobie łatwiej "zgadywać" ;)

Persjanka: No nie wiem czy dużo, rekordziści mają po 15-20 rzeczy dzierganych na przemian.

Dagny: Unfortunately I don't have this pattern so it's not Alan's pudding pixie... I have to wait till next year and buy pattern from his site ;)

piątek, 3 grudnia 2010

WIP czyli co u mnie

Spieszę donieść iż pogłoski o porzuceniu przeze mnie bloga były fałszywe ;) Przerwa była długa i niestety wymuszona brakiem czasu oraz brakiem skończonych robótek. Teraz mam nieco więcej czasu, ale koniec robótek daleki... Postanowiłam więc pokazać wam mały "sneak peek" czyli zlepek fragmentów zdjęć tego co mam aktualnie na drutach.

WIP

Kto zgadnie co dokładnie jest na zdjęciu? Mam nadzieję, że niedługo pokażę już ukończone projekty.

Komentarze:

Janeczkowo, Zula, Antonina, Antosia, Anisa: Dzięki wielkie za miłe słowa ;)

piaseiza: To nie problem zrobić dwie identyczne rzeczy, o ile dzierga sie dwie na raz ;) Tylko w ten sposób dziergam skarpetki, rękawiczki, rękawy itp

wtorek, 16 listopada 2010

Zwykłe rękawiczki

Zwykłe rękawiczki, bez żadnych udziwnień ani wzorków... Dokładnie takie jakie mama chciała. Wiem, że zdjęcia tragiczne ale póki co jeszcze nie ma szans na lepsze. :( 

Wzór: brak. Pełna improwizacja.
Włóczka: Elegance (Knit Picks) i Kashmir (Wnuk)
Druty: 4,0mm

gloves

Włóczka mięciutka bardzo i niesamowicie grzeje. Jeszcze gdyby takich kłaczków nie zostawiała...

U  mnie nadal skarpetkowo. Nic nie skończone :( Wszystko w proszku... Myślałam, że nadgonię w długi weekend, ale nie udało się tak bardzo jak chciałam. Do tego znów miałam problemy jelitowe, a wtedy dziergać sie za bardzo nie chce... Trzymajcie kciuki, żeby mi się udało ze wszystkim wyrobić ;)

Komentarze:

Antonina, Kachazet, Zula, Piaseiza, Anisa, Persjanka Kriss: Dziękuję bardzo ;) Czapka mamie się podoba, a siostra już chciała jej ją podebrać...

sobota, 6 listopada 2010

Czapka z kwiatkiem

Czapka dla mamy została wydziergana już jakiś czas temu ale czekała u mnie aż skończę rękawiczki zanim oddam ją mamie. Nieco zmodyfikowałam wzór aby dopasować do go włóczki i wymagań mamy... Na szczęście czapka się spodobała. Zdjęcia niestety kiepskie bo zrobione moim telefonem, który do najlepszych nie należy. Mama odmówiła pozowania...

Wzór: Flower hat by Dagmara
Włóczka: Elegance (Knit Picks) i Kashmir (Wnuk)
Druty: 4,00mm

Flower hat

Włóczka jest niesamowicie miękka, jednak rozdziela się podczas dziergania. Drugim minusem są kłaczki jakie zostawia na ubraniu... Ale biorąc pod uwagę że to baby alpaka i jedwab to wiele można jej wybaczyć

Komentarze:

Antosia, Pappu, alex, Antonina, Solaris, Grażyna, Ania: Dzięki ;)

czwartek, 28 października 2010

Pokręcone skarpteki dla pokręconej Pyzi

Jak zobaczyłam motek tej pięknej skarpetkowej włóczki w mojej paczce z MYB swap od razu wiedziałam, że będę miała wyjątkowe skarpetki ;) Nie chciałam zwykłych gładkich a ażury i warkocze nie byłyby widoczne. Wtedy przypomniałam sobie o skarpetkach jakie widziałam w Knitty i to było to! Szybko chwyciłam druty i zrobiłam próbkę - 2,5 były idealne. Na początku myślałam o tym aby paski układały sie identycznie, ale potem doszłam do wniosku, że tutaj nie jest to tak istotne a różnie dodadzą im wyjątkowości.

Wzór: Skew by Lana Holden
Włóczka: Zwerger Garn Opal Regenwald / Rainforest "Snake"
Druty: 2,5mm

Pokręcone skarpetki

Dziergało się bardzo szybko i przyjemnie. Wzór nie jest tak bardzo skomplikowany, choć bardzo nietypowy. Jest tylko jeden rozmiar (ok 38-40) ale myślę że większe można wydziergać używając grubszych drutów, jednak z mniejszymi byłby problem.Co prawda długość stopy można regulować, ale już z szerokością mógłby być problem.

Skarpetki są bardzo ciepłe, tylko w nich nie jest mi zimno w stopy! Zostało mi jeszcze 0,33 motka i tak się zastanawiam z czym by ją połączyć i jakie skarpetki jeszcze machnąć...

Ogólnie u mnie skarpetkowo teraz, jeszcze 4 pary czekają na wydzierganie, a dwie z nich już prawie same wskakują na druty ;)

Komentarze:

Pappu, Grażyna, Antonina: Dziękuję :*

Ania: Oj rzuciłam dzierganie kilka razy i to prosto o ścianę!Dzierganie zajęło mi w sumie tydzień a powinno jedno popołudnie...

Solaris: Dziękuję za propozycję. Być może skorzystam ;)

Barbaratoja: Wpadam regularnie ;) Dziękuję bardzo za wyróżnienie.

wtorek, 26 października 2010

Paperboy cap

O tego typu czapce marzyłam juz od jakiegoś czasu. Nie miałam jednak odpowiedniej włóczki. Wszystko sie zmieniło po MYP swap. Dostałam wspaniałą włóczkę- 100% wełny, gruba i mięciutka. Co prawda każdy z 3 motków miała inny kolor, jednak mi to nie przeszkadzało. Nie chciałam jednak wszystkich 3 używać do czapki aby nie była "rasta" jak to ujął mój mąż.

Wzór: Austin newsboy cap by Stinkerbinker
Włóczka: DROPS Eskimo
Druty: 6,00mm i 7,00mm

Paperboy cap

Ile ja sie jej na prułam i ile razy juz traciłam nadzieje, że w ogóle uda mi sie ja skończyć. Wzór nieco zmieniłam i tak na prawdę to bardziej się na nim wzorowałam niż z niego korzystałam. Na szczęście jest! Grzeje bardzo i chyba nawet jest ciut za ciepła na taką pogodę, ale co tam ;)  Wykorzystałam dokładnie 2 motki (zostało po 2 cm z każdego koloru ;) ) Jedyny mały problem to zwijający sie daszek i dół czapki. Nie mam jednak już tej włóczki i nie mogę obrobić czapki szydełkiem jak sugerowała Mao. Kombinuję i szukam podobnego odcienia - może gdzieś znajdę. Rozważam też blokowanie na mokro, ale nie wiem czy to coś da.

Teraz czas na rękawiczki i "szyjogrzej", ale wcześniej będą skarpetki...

wtorek, 19 października 2010

Projekt Pocztówkowy

Na taką małą prośbę natrafiłam na ravelry:

Jestem nauczycielką 3 klasy małej szkoły podstawowej i szukam pocztówek do mojej sali. Pocztówka powinna pokazywać albo miejsce kulturalne, wydarzenie kulturalne lub ludzi. Najbardziej dzieciom podobają się te pocztówki, na których widać inne dzieci lub to jak żyją ludzie poza naszym wiejskim Oregonem.

Moi uczniowie żyją otoczeni zbożem, sianem i farmami. Zdecydowana większość mieszka w domkach jednorodzinnych. Projekt pocztówkowy pozwoli nam zobaczyć czym różnią się / są podobne różne miejsca na Ziemi. Używamy ich do nauki geografii (2 mapy na ścianach w korytarzu), pisania i kultury.  Na koniec roku każde z dzieci wybiera sobie jedna kartę i zabiera ją do domu. Dlatego bardzo proszę o pocztówki. Nie potrzebujemy książek ani kaset wideo (choć nam je proponują) ale bardzo dziękuję za oferty w imieniu moich dzieci! Dziękuję za waszą szczodrość!
3rd Grade
Tangent Elementary
32100 Old Oak Dr
Tangent, OR  97389 USA

No to jak? Pokażemy dzieciakom jak fajnie jest w Polsce? Wymieniłam kilka wiadomości z autorką posta i okazało się, że jeszcze nigdy nie miała żadnej kartki z Polski. Bardzo się ucieszyła z mojej propozycji wysłania kilku pocztówek oraz ulotek w języku angielskim o Polsce i Toruniu. Pomyślałam, że może i ktoś z was sie przyłączy?

Komentarze:

Antonina: dziękuję bardzo :*

Zula: Dziękuję. Metoda "pikotek" jest bardzo prosta.
Przy nabieraniu oczek: (Nabierz 5 oczek, zamknij 3 oczka, przełóż oczko z prawego druta na lewy) powtarzaj aż na drutach pozostanie odpowiednia ilość oczek
Przy zamykaniu oczek: (Zamknij 5 oczek, nabierz 3 oczka) powtarzaj aż zamkniesz wszystkie oczka.

poniedziałek, 18 października 2010

Vampira i jej nietoperz

Te zabawki wydziergałam jako "test knitter" dla autorki wzoru. Mimo iż u nas nie obchodzi się Halloween to myślę, że zabawka i tak się przyda. Niestety zdjęcia są kiepskie, ponieważ nadal nie mam dobrego aparatu fotograficznego.

Vampira

Włóczka jak zwykle resztki akrylu, druty 3,25mm.  Wzór jest bardzo prosty a jak widać efekt całkiem fajny. Nauczyłam się bardzo przydatnego nabierania oczek metodą "pikotek" oraz zakańczania w ten sam sposób. Zdecydowanie łatwiej niż w tradycyjny sposób. 

Ostatnio nie miałam za wiele czasu na nic, ale zapalenie oskrzeli połączone z zapaleniem tchawicy i krtani jakoś zwolniło moje tempo... Przyznam szczerze, że wypoczynek w łóżeczku, z gorącą herbatka podaną przez męża  naładował moje akumulatorki. Jeszcze trzy dni kuracji antybiotykowej i sterydowej i jestem gotowa do dalszej pracy. Mam nadzieję, że w tym czasie uda mi sie wydziergać coś nowego do pokazania ;)

Komentarze:

Janeczkowo, Ata, Anisa: Dziękuję bardzo ;)

Antonina:  Aż się zaczerwieniłam ;) Cieszę się, że blog już działa poprawnie.

sobota, 16 października 2010

Wymianka z Bernadką

Pamiętacie jak pisałam o wymiance z Bernadką? Po wielu perypetiach udało mi się dokończyć i wysłać moją cześć, tego oto misia...

Yellow bear

Jak widać na poniższym zdjęciu  misio sie spodobał ;)


Miś ma ok 50cm wysokości, wykonany jest z 4 motków włóczki mira. Dodatkowo wydziergałam sukienkę oraz buciki z akrylu. Przyznam że jeszcze tak wielu problemów z jedna zabawką nie miałam. Najpierw złamałam akrylowe druty 4,0mm podczas dziergania! Zdecydowanie odradzam akryle dla osób które dziergają ściśle... Potem sie okazało że trzy motki włóczki to za mało a w żadnej pasmanterii tego koloru nie było. Czekałam 2 tygodnie na dostawę. Nie wspomnę nawet jak długo formowałam łepek... Zdecydowanie misia rodziła sie w bólach ale patrząc na usmiechniętą minę nowej właścicielki wiem, ze było warto. Oby długo sie razem bawili.

W zamian, jak już pisałam, otrzymałam od Bernadki chustę. Niestety nei posiadam swoich zdjęć, jedynie te które zrobiła Bernadka.


Mamie chusta bardzo sie spodobała, a to najważniejsze ;)

Komentarze:

Antonina: Czy nadal zawiesza Ci sie mój blog? Wykasowałam emotkonki które stwarzały problemy i juz wszystko powinno być oki.

Anisa: Z chęcią odwiedziłam nowego bloga. Ja bardzo lubię pomagać i działać charytatywnie a przekazanie kilku zabawek to na razie jedyny sposób w jaki mogę pomóc. Mam nadzieję, że uda mi sie zaoszczędzić aby wysłać paczką którą juz od roku przygotowuje dla misji w Zambii ;)

sobota, 9 października 2010

Kolejna lalka i aukcje charytatywne

Niestety nadal nie mam dobrego aparatu fotograficznego i zdjęcia sa kiepskiej jakości.  Dostałam informację, że aparat będzie najwcześniej w połowie listopada - o ile w ogóle będzie... No cóż. Staram się wyciagnąc jak najwięcej z aparatu w telefonie...


Lalkę na zdjęciu poniżej wydziergałam na początku września, sprawdzając wzór który rozpisuję dla znajomej. Miałam go juz dawno umieścić na ravelry, ale czasu mam mało...

Karen

Efekt końcowy mi sie podoba, zdjęcia niestety nie oddają w pełni jej uroku. Została ona wystawiona w sklepie w rękodziełem w moim mieście - kto wie, może znajdzie się kupiec. 
 
Tak jak pisałam wcześniej moje zabawki zostały wystawione na allegro jako aukcje charytatywne:

Zapraszam do zakupów - pieniążki idą na szczytny cel!


niedziela, 26 września 2010

Wróciłam!

 Ostatnio nie miałam za bardzo czasu. Życie znowu mi pokazało że łatwe nie jest... Na dzierganie za wiele czasu nie miałam, ale to nie oznacza że dzierganie porzuciłam! Miałam kilka tygodni bardzo trudnych, a teraz podnoszę się, otrzepuję i dalej idę z wysoko uniesioną głową. Na kolejne posty nie będziecie musi już tak długo czekać - obiecuję!

Kilka tygodni temu umówiłam się z Bernadką w motkach zagubioną na wymiankę. Ja już otrzymałam piękna chustę którą wydziergała dla mojej mamy, moja przesyłka jednak nieco "utknęła" nie z mojej winy. Co dokładnie Bernadka ode mnie dostanie to jeszcze tajemnica, tak że musicie niestety troszeczkę poczekać.

Chusta mojej mamie podoba się bardzo i jak sama powiedziała "Została zrobiona przez prawdziwą artystkę!". Trudno się nie zgodzić ;) Zdjęć jeszcze nie ma, ale aparat podobno już jest do odebrania więc powinny sie wkrótce pojawić.

Jeśli ktoś z was ma ochotę na wymiankę ze mną proszę o kontakt ;) Bardzo chętnie wydziergam coś dla was!

poniedziałek, 6 września 2010

Zakończenie Candy

Po pierwsze chciałam podziękować wszystkim biorącym udział! Odwiedziłam wasze blogi, a tam jest tyle wspaniałych rzeczy do oglądania... Na pewno będę zaglądała częściej.

Po drugie raport z losowania:

Dziś wczesnym rankiem (ok godziny 6:00) nastąpiło losowanie ( a w zasadzie dwa losowania) szczęśliwych (mam nadzieję) zwycięzców blogowego Candy. Jako "maszyna losująca" wystąpiła Pyziulka we własnej osobie. Zdjęcia zrobione telefonem o tak wczesnej porze wyszły tragiczne, więc musicie mi na słowo uwierzyć, że losowanie było uczciwe.


Owieczkę wylosowała Janeczka. Gratuluję! Z przyjemnością zagladam na Twojego bloga już od jakiegoś czasu.

Zoom został wylosowany dla kachazet. Gratuluję! Przyznam, że Twojego bloga poznałam dzięki tej zabawie, ale na pewno będe zaglądała częściej.

Bardzo proszę o maila z adresem, abym mogła wysłać paczuszki. Nie wiem czy dam radę to zrobić w tym tygodniu, ale w przyszłym powinnam znaleźć czas.

Jeszcze raz dziękuję za zabawę i zapraszam do zaglądania, bo co jakiś czas pojawi się coś do zgarnięcia ;)

czwartek, 19 sierpnia 2010

Sushi Fishy

Przedstawiam efekt sierpniowego KALa czyli wspólnego dziergania na Ravelry. To bardzo szybki projekt - dzierganie zajęło mi kilka godzin, a efekt jest bardzo dobry. Dziergałam z myślą o mojej siostrze, która uwielbia sushi.

Jak widać zabawka duża nie jest i w sumie mogłaby posłużyć jako brelok.

Wzór: Sushi Fishy by Tanya Klowden
Włóczka: Akryl
Druty: 3,25


Sushi fish

Bardzo polubiłam KALe na ravelry i już zapisałam się na następne. A co wydziergamy to czas pokaże.

Komentarze:

Alicja11, barbaratoja. makneta, Mao, Pandora, Janieczkowo: Dziękuję bardzo. Aż się zarumieniłam od tych miłych słów.

Piaseiza: Miś wcale sam nie stoi. To tylko taki "chłyt matetingowy" ;) Lemon jest oparta o brzeg kanapy, a robione od góry zdjęcie tworzy iluzję samodzielnego stania. Samodzielne stanie jest nie tyle wynikiem mocnego wypchania zabawki ile odpowiedniego przyszycia nóg i wyznaczenia środka ciężkości.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Lemon, czyli najsłodszy miś na świecie.

Jak tylko zobaczyłam ten wzór wiedziałam, że muszę go mieć. Troszkę czasu mi zajęło odłożenie kasy, ale warto było. Wzór jest tak przejrzyście napisany, ze nie pozostaje nie innego jak tylko dziergać.
 
Wzór: CANDY Bear by Susan Hickson
Włóczka: Akryl
Druty: 2,75mm, 3,25mm

Nowy folder (2)
 
Lemon ma ok 23cm wysokości (gdy stoi), waży ok 220g. Ubranko można zdejmować.
 
Misio (a raczej Misia) ma taki słodki pyszczek, że muszę ją przytulić za każdym razem na spojrzę w te oczka. ;) Na pewno wydziergam jeszcze nie raz misia z tego wzoru ale ten jest jedyny w swoim rodzaju i taki nie powstanie już nigdy!


czwartek, 12 sierpnia 2010

Szczeniaczek

Kolejna zabawka wydziergana na aukcję charytatywną. Ten wzór spodobał mi się jak tylko go pierwszy raz ujrzałam. Czekał sobie spokojnie w kolejce, aż znajdę dla niego przeznaczenie. Wełna, którą dostałam jest dosyć gruba więc na bardziej szczegółowe zabawki sie nie nadaje a przy takim szczeniaku spisuje się idealnie. Nie wiem jak wam, ale mi przypomina on prosiaka ;) Kocyk, zapinany na "guziczek", jest przeznaczony do owinięcia tego śpiocha.

Wzór:  Puppy by Susan B. Anderson
Włóczka: Wełna 100% (szczeniak), akryl (kocyk)
Druty: 5,5 mm (szczeniak), 6,0 mm (kocyk)

Puppy
Komentarze:

Barbaratoja: Mnie też własnie te uszka najbardziej się podobają.

Tojatenia: Dziekuję.

Hada: Sprawa zabawki załatwiona ;) Obym tylko sie wyrobiła do kolejnego spotkania.

Anisa: Dzia.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Królik

 Cieszę się, że są chętni na owieczkę. Zapisy cały czas trwają - zapraszam :D

Jakiś czas temu zostały mi przysłane włóczki - 100% wełna, dosyć grube (100m/100g) - z przeznaczeniem na zabawki na cele charytatywne. Od jakiegoś czasu działam w organizacjach związanych z Zambią i pomocy dzieciom (i nie tylko) tam mieszkającym. Zabawki zostaną sprzedane na allegro a dochód w 100% zostanie przekazany na pomoc podopiecznym Misji w Mpanshya.

Oto pierwsza z zabawek. Króliczek ma kolor nieco bardziej marchewkowy niż na zdjęciu, ale tez niezupełnie rudy. Niestety nadal nie mam porządnego aparatu :(

Wzór:  Bunny by Fuzzy mitten
Włóczka: Wełna 100% (90g)
Druty: 4,0mm

Królik

Komentarze:

Konwalia: Dzia, Ten dzióbek mnie właśnie zauroczył i musiałam ja wydziergać.

Janeczka: Dziękuję.

Piaseiza: Aż sie zarumieniłam...

Makneta: zapraszam na candy - zapisy już otwarte ;)

Anisa: Mam nadzieję, że jakaś dziewczynka ją pokocha...

Hada: ja obietnic dotrzymuję i tylko czekam na info od Ciebie i córeczki co tez sobie mała zażyczy ;)

niedziela, 8 sierpnia 2010

Candy u Pyzi

Tak tak, dobrze widzicie. OGŁASZAM BLOGOWE CANDY. 

Jako prezenty wybrałam dwie zabawki wykonane przeze mnie własnoręcznie.

Pierwsza z nich to owieczka zawzięcie dziergająca coś dla nowego właściciela:

Owca

 Zostanie ona wylosowana wśród wszystkich osób, które zostawią komentarz pod tym postem. Aby zyskać dodatkowy los podczas losowania, należy umieścić informacje o Candy na swoim blogu. Jeśli to zrobicie napisze o tym w komentarzu a ja z chęcią waszego bloga odwiedzę :D

Druga zabawka to Zoom - wrotka pędząca z ważną przesyłką:

Zoom

Zostanie on wylosowany spośród wszystkich osób które obserwują  mój blog.

Zapisywać się można do 5 września. Losowanie odbędzie się najpewniej w poniedziałek.

Zapraszam serdecznie do zabawy!

piątek, 6 sierpnia 2010

Myszka baletnica

Jak  tylko zobaczyłam ją na ravelry to wiedziałam że kiedyś i u mnie w domku zagości. Troszkę trwało zanim dotarłam do tego wzoru, ale jak widać warto było czekać. Mycha kradnie serca wszędzie gdzie się pojawi... Zostałam wydziergana z myślą o wystawieniu w jednej z galerii rękodzieła, ale brak porządnego aparatu na razie to uniemożliwia. Jak tylko aparat wróci z naprawy (oby naprawiony) na pewno sesja będzie powtórzona ;)

Wzór: margot mouse ballerina by Debi Birkin
Włóczka: Akryl
Druty: 3,25

Mysza


 Dziś skończyłam też zabawki na aukcje charytatywne. Pokaże je na blogu jak tylko zostaną wystawione na aukcjach. Zostały mi też jeszcze drobne poprawki do zrobienia i niedługo na blogu zawita pierwsze candy. No to was troszkę pokusiłam ;)

Komentarze:

Jeniulka: Dzia. Ja nie lubie wstawiać zdjęć z aparatu, bo są dosyć kiepskiej jakości :)

Hada: Dzia. Musze się zebrać i w końcu kupić te guziki ;)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Broderie skończone

 Tak wiem, należy mi się lanie za takie długie milczenie. Niestety nadal nie posiadam aparatu więc przez jakiś czas moje zdjęcia nie będą należały do najlepszych... No w sumie skąd siostra miała wiedzieć, że aparat fotograficzny nie przepada za piaskiem ;) Nie wiem kiedy uda mi się dorwać do jakiegoś porządnego aparatu, więc na razie muszę się zadowolić zdjęciami z telefonów komórkowych. Nie są one takie najgorsze (2megapiksele i 5megapikseli) ale jednak zdjęcia wychodzą takie sobie...

Wzór: Broderie by Connie Chang Chinchio
Włóczka: Sonata (4 motki)
Druty: 3,5
Broderie

Mimo iż robiłam rozmiar dużo mniejszy, to jednak sweterek jest luźny. Co prawda schudłam, ale nie aż tyle ;) Górny ażur nieco się zwija, ale nie jest tragicznie. Mam zamiar kupić jeszcze dwa guziki, wtedy w ogóle nie powinien mi z ramion spadać. Bardzo ten sweterek lubię, a krótkie rękawy są idealne na lato. Bardzo się cieszę, że w końcu coś mi się udało dla siebie wydziergać. Mam kolejne plany, ale na razie cisza ;)

piątek, 9 lipca 2010

Pokrowiec na telefon

Jakiś czas temu weszłam w posiadanie nowego telefonu, gdyż poprzedni odmawiał współpracy (Ci co do mnie dzwonili wiedzą o czym mówię ;) ). Poprzedni pokrowiec okazał się za mały, trzeba więc było wykombinować coś nowego ;) Zanurkowałam więc w kartonik z resztkami włóczek i wyciągnęłam dwa niewielkie kłębki akrylu. Postawiłam na zwykłe paski, bo chciałam coś prostego. Boczne rozcięcie jest wygodne do wkładania i wyjmowania telefonu a otwór z jednej strony zrobiłam specjalnie na wejście słuchawkowe.

Wzór: Mój własny
Włóczka: Elian Klasik i inny akryl
Druty: 2,75mm

Ponieważ siostra zabrała aparat na obóz taneczny, zdjęcia pokrowca musiałam robić... telefonem :D Jego miejsce zajęła paczka chusteczek, która kształtem i wielkością odpowiada telefonowi. 

Pokrowiec4

Pokrowiec2

Pokrowiec3

 Mały bonus - zdjęcie zrobione gdy telefon był w pokrowcu. Wygląda na to, że jest mu tam dobrze :D

Pokrowiec1

Musze się pochwalić, że Broderie już skończone. Zdjęcia zamieszczę jak tylko będę mogła kogoś poprosić o zrobienie zdjęć. Niestety nie bardzo podoba mi się kołnierzyk - coś sknociłam... Zobaczymy czy da się to naprawić.

środa, 7 lipca 2010

Wymiankowo - prezentowo

Album u Maranty już opublikowany, więc można ujawnić co i komu wydziergano. Przyznaję, że tym razem miałam pod górkę, ale obdarowna jest zadowolona a to najważniejsze ;)

To znalazło się w paczuszce dla Lucysi 

Pyziulka dla Lucysia 1

W tych foliowych "dzwoneczkach" są ciasteczka owsiane mojego wypieku, w woreczku po prawej stronie są kawowe ciasteczka (też mojego wypieku), a po lewej prawdziwe toruńskie pierniczki. Podobno wszystko smakowało ;)

Do tych słodkości były drobne dodatki ;)

Wzór: Abrazo
Włóczka: Treviso (skarpetkowa z lidla) 100g
Druty: 3,5mm

Pyziulka dla Lucysia 3

Dziergało się całkiem przyjemnie i bez większych problemów póki nie dotarłam do zamykania oczek, tu już łatwo nie było... Robiłam to trzy razy zanim byłam w miarę zadowolona z efektu. Więcej już tego wzoru raczej nie zrobię, bo jest on zdecydowanie nie dla mnie. Pasuje on osobom o drobniejszej posturze ;)

Wzór: Bunny and Bear by Fuzzymitten
Włóczka: akryl
Druty: 3,25mm

Pyziulka dla Lucysia 2

Te dwie zabawki wydziergałam dla córek Lucysi. Na sweterkach mają pierwsze litery imion aby bitwy wielkiej nie było ;) Umknęło mi niestety, że dziewczynki mają jeszcze brata i maskotki były tylko dwie... Mam nadzieję, że nie był bardzo rozczarowany...

A co ja dostałam w zamian? Pyszną czekoladę, szydełkowa torbę na zakupy, berecik i pokrowiec na druty proste. Zdjęcie zapożyczone z albumu wymianki:


Prawda że piękne rzeczy! Torba już w użyciu i spisuje się dobrze. Dziękuję Madziu!!!

Mam nadzieję, że ten wpis zapoczątkuje serię wpisów z moimi dziergadełkami. Wiem, że ostatnio na blogu jest więcej nierobótkowych wpisów, ale mam zamiar to zmienić.

wtorek, 6 lipca 2010

Don't eat yellow snow? Why not, it's tasty!

yellow snow

Czy znacie amerykańskie "snow cones"?? Tyle razy pojawiały sie w filmach i serialach, że w końcu postanowiłam zrobić sobie coś podobnego w domku. Oczywiście nie posiadam specjalnej maszyny jak to mają Amerykanie, więc zrobiłam to "po Pyziulkowatemu" czyli inaczej mówiąc "jak nie po dobroci to siłą"...Wyszło całkiem dobrze (choć nie idealnie) i od jakiegoś czasu to nasz ulubiony deser w domku. Jest dosyć niskokaloryczny (wszytko zależy od dodatków) a do tego zimny i orzeźwiający.

Co jest nam potrzebne:

Yellow snow0
Woreczek lodu (zamroziłam wodę mineralną)
Syrop owocowy (lub inny dodatek smakowy, np sok owocowy)
Robot kuchenny z możliwością kruszenia lodu LUB
Woreczek z grubszego plastiku, papier do pieczenia, młoteczek, zwykły mikser z nożykami.


Jeśli posiadacie mikser z funkcją kruszenia lodu po prosty wsypcie lód do miksera i rozkruszcie go jak najdrobniej (na "śnieg"). Jeśli jednak tak jak ja nie posiadacie takiego urządzenia to trzeba improwizować. Umieśćcie lód w woreczku, woreczek zamknijcie i owińcie dokładnie papierem do pieczenia. Jest to konieczne ponieważ woreczki lubią pękać a papier powstrzyma lód przed rozprzestrzenieniem sie po kuchni. Tego zestawu używam kilkakrotnie ;) Tak przygotowany lód uderzamy młotkiem dopóki wszystkie większe kawałki nie zostaną rozbite. Jak już sie jest zadowolonym z wyniku przesypujemy lód do miksera.

Yellow snow1

Miksujemy tak długo aż powstanie "śnieg" czyli nie będzie już większych kawałków lodu. Nigdy nie udało mi się zrobić tak, aby choć kilka średniej wielkości się nie pojawiło, ale to nie szkodzi. Przekładamy lód do pucharków i polewamy syropem. Ilość syropu to już kwestia gustu.

Yellow snow2

Deserek gotowy. Na prawdę polecam ;)

Komentarze:

Jeniulka: Dzia :)

Yadis: Jeszcze raz dziękuję. Prezent jest po prostu wspaniały a kolejne zabawki są na mojej liscie "do zrobienia" ;)

Anisa: Masz rację, że te starsze projekty mają coś w sobie. Mimo mniejszej ilości szczegółów bardzo mi się podobaja.

Konwalia: Małpka jest najfajniejsza, to prawda. Ale reszta zabawek też fajna ;)

niedziela, 4 lipca 2010

Kącik chwalipięty

Nie mam nic skończonego aby wam pokazać, więc pokaże to co otrzymałam niedawno w wymiance z Kasią oraz na candy. Takie wspaniałości, że pochwalić sie trzeba :D

Prezent od Kasi:

od kasiulek1

Prawda że piękne maskotki!  O małpkę to z mężem prawie bitwa była. Dał się jednak przekupić żółwikiem :D Gadzik siedzi dumnie na jego półce i obserwuje okolice, a reszta maskotek na razie szuka stałego miejsca pobytu (po przeprowadzce ciągle jeszcze nie wszystko moa swoje miejsce).

od kasiulek

Zestawy kolczyków są dokładnie takie jakie chciałam. Częściowo były już w użytku. Niestety jeszcze nie kupiłam żyłki więc wisiorki czekają na swój debiut. 

Candy u Yadis:

 Jeszcze się nie chwaliłam, że wygrałam bo z niecierpliwością czekałam na przesyłkę. A warto było czekać:

candy1

Książka wydana w 1986r ma niewielkie ślady użytkowania a w środku same cuda. Nie każdy wie że autorka jest bardzo znaną projektantka zabawek.  Ma swój fanklub na ravelry i wielu fanów :D Jej zabawki maja mniej szczegółów niż te które projektuje Alan Dart i bardziej odwołują sie do wyobraźni (takie jest moje zdanie). Nie zmienia to jednak faktu, ze zabawki są sliczne i na pewno warto je wydziergać.

candy

Otrzymałam jeszcze jedna przesyłkę, ale jej zawartości pokazać jeszcze nie mogę. Zdecydowanie ostatni czas obfitował w prezenty - szczęściara ze mnie.

Robótkowo u mnie nudno, bo czasu brak. Broderie nadal nie skończone, ale juz połowa rękawów jest, także nie jest źle. jak tylko je skończę na tapecie będzie Allure by Kim. Nie nie dla mnie a dla mojej mamy. Zrezygnowała z szala bo zamarzyła jej sie bluzeczka. Na pewno będą zmiany - krótki rękaw, brak kołnierza, ale ogólna koncepcja zostaje. Oby tylko sie trochę ochłodziło, bo w taki upał to nic się nie chce :(

sobota, 26 czerwca 2010

Wybory 2010

Zwykle nie mieszam się w politykę i nie afiszuję się z moimi poglądami politycznymi. Kiedy jednak  przeczytałam ten wierszyk u Effci wiedziałam, że powinien być rozpowszechniony. Autorowi gratuluję - wspaniale odzwierciedla przemyślenia wielu ludzi i mam nadzieję da do myślenia co niektórym.

WYBORY 2010

Nie jestem już żaden smarkacz,
Łeb mam pokryty siwizną.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo zbyt cię kocham, Ojczyzno!
Niejeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.
Gdy spytasz mnie, niedowiarka,
Dlaczego? Wyznam ci szczerze:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.
Skąd wiem, że wybór niedobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Macierewicza.
Bo nie chcę mieć Prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem,
Co w każdym widzi agenta,
I może zaszczuć jak Blidę.
Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy, gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Lepperem.
Za to, co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.
Za sieć podsłuchów i haków,
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił Rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.
Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo Polska jest najważniejsza!

Wojciech Dąbrowski 

Komentarze:

Anna: Tak, poszalałam za zgodą męża ;) Musiałam jednak obiecać, że do końca roku nie kupię już żadnej włóczki. Dopuszczone są wyjątki, gdy będę robić coś na zamówienie. Ale i tak warto było ;)

Anisa: Na pewno powstaną dwie czapki, dwie pary rękawiczek i jeden szal. Co do reszty nie jestem pewna jeszcze. Zapewne dzierganie zacznę wkrótce :D

Hada: to już jutro, jakoś dałaś radę ;) Przyniosę po jednym moteczku. Niestety trzymanie ich w rękach skutkuje sporą dziurą w portfelu bo po prosty "trzeba mieć je wszystkie"...


Konwalia: Oh, mój darczyńca to prawdziwy anioł! Osoba niesamowita i strasznie mnie wspierająca. Nie wiem czy sobie na taką osóbkę zasłużyłam... Rozumiem, że nowe simsy Ciebie nie kuszą? Ja taka silna nie jestem :D

piątek, 18 czerwca 2010

Cudowności zza wielkiem wody

Już od jakiegoś czasu pisałam o pewnej tajemniczej przesyłce jaką mam dostać. Dotarła, w nieco zniszczonym kartoniku, ale najważniejsze było wnętrze. A w nim... Same wspaniałości!

Przede wszystkim najpiękniejszy prezent urodzinowy (chyba za wszystkie urodziny jakie miałam ;) ), czyli albumy typy scrapbook (trzy) oraz dwa albumy na zdjęcia, a do tego mnóstwo przydasi do scrapa. Jak widać na zdjęciach, zestaw jest ogromny a każda rzecz piękna. Cztery albumy w brązowej oprawie posłużą mi do zrobienia rodzinnej kroniki oraz usystematyzowania starych rodzinnych zdjęć. O tym dużym projekcie myślałam już od dłuższego czasu, ale nie bardzo wiedziałam co i jak. Mój wspaniałomyślny darczyńca, pomógł mi wybrnąć z problemu jak widać ;) Na zdjęciu jest jeszcze balsam do ciała z bawełną oraz antybakteryjne mydło w piance. Obie rzeczy pachną obłędnie!

paczka

Na tym jednak nie koniec wspaniałości które w paczce znalazłam. Razem z nimi były tam też zamówione przeze mnie i Mao włóczki z Knit Picks! Tak, tak, dobrze czytacie - piękne włóczki "Made in Peru", ręcznie farbowane. Na zdjęciach widać ledwo ułamek ich piękna.  A co my tutaj mamy? W sumie 17 motków włóczek o różnym składzie. Najbardziej miękkie zdecydowanie są 70 % baby alpaca 30% jedwab, ale 70% wełny merino 30% jedwabiu pięknie się mienią (czego nie widać na zdjęciach). Piękne kolory włóczek melanżowych sa nie do opisania!

w1

wł

Jak widać zdecydowana większość to włóczki typu "lace" ok 400m/50g więc zapewne powstaną szale i chusty. Ponieważ są one w zwojach trzeba je było przewinąć. Całe szczęście, Mao posiada zwijarkę do włóczki więc nie było tak źle ;) Tak równych moteczków nigdy nie miałam. No sami zobaczcie.

paczka1

Na zdjęciach nie widać, że jeszcze do włóczek dorzuciłam sobie druty pończosznicze (wyszły o połowę taniej!) oraz jedne drewniane do łączenia (różnica w cenie była nieznaczna).

Teraz sami widzicie, że miałam na co czekać ;)

Wczoraj udało mi się skończyć korpus broderie. Nie mam niestety zdjęć ale myślę, że rękawy skończę za kilka dni i będę mogła umieścić zdjęcia całości. Na razie mam kamizelkę ;)

środa, 16 czerwca 2010

Lalki-siostry odsłona druga.

Oprócz opublikowanego wczoraj misia Kasia dostała ode mnie pokazywane już wcześniej lalki-siostry. Kasia jest już którąś z kolei osobą, która mnie o nie poprosiła i tak się zastanawiam co jest powodem, że te lalki tak sie podobają. Trudne one nie są i na pewno bez problemu można je sobie wydziergać nawet bez wzoru.

Wzór: Sisters by Susan B. Anderson
Włóczka: resztki akrylu
Druty: 3,25mm

L-S


Dzierga sie na prawdę szybko i przyjemnie. Najwięcej czasu zajmuje zrobienie włosów i przyznam, że ostatnio to mój najmniej ulubiony etap. Ja lubię jak coś jest perfekcyjne, a z tym jest trudno...

Wczoraj wieczorkiem dotarła do mnie wyczekiwana paczuszka, ale o tym co w środku napisze jutro ;) Zdradzę tylko, że prezent lepszy niż od mikołaja...

Komentarze:


Antonina, Jeniulka, Antosia: dziękuję bardzo.

Anisa: Tutaj jest wyjaśnione po angielsku co i gdzie wkleić w kodzie html: KLIK . Jeśli wolisz inny sposób, to możesz wklejac każdą emotkionke osobno (jak zdjęcie). Kody możesz naleźć tutaj: Darmowe emotkonki

wtorek, 15 czerwca 2010

Misiowa kwiaciarka Flora

Tak jak obiecałam - wreszcie coś nowego :D

W maju umówiłam się z Kasią z forum u Maranty na wymianke "jeden na jeden". Jedną z rzeczy jakie Kasia sobie zażyczyła był ten właśnie miś. Wzór miałam już jakiś czas w domku ale "jeszcze do niego nie dotarłam" (jak do wielu innych ;) ) więc chętnie zabrałam się do pracy.

Wzór: Flora by Alan Dart
Włóczka: Akryl (choć w sumie nie wiem, bo to zdecydowana większość końcówki podarowane mi przez bardzo miłe osoby)
Druty: 3,25mm

Flora

Miś ma ok 30cm, ruchome wszystkie kończyny i potrafi samodzielnie siedzieć.
Dziergało się bardzo przyjemnie, choć przyznam szczerze, że kwiatki doprowadziły mnie prawie do histerii... Kasia poinformowała mnie że mis bardzo jej sie podoba i jest bardzo zadowolona - no to ja jestem podwójnie zadowolona ;)

Jeśli ktoś jeszcze ma ochotę na wymianke "jeden na jeden" proszę napisać na adres mailowy ;)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Zapraszamy do Torunia

Tak jak pisałam wczoraj już za 2 tygodnie kolejne spotkanie. Małgosia poprosiła o banerek i posta wiec uzupełniam braki ;) Aby uniknąć sytuacji, że z kimś się miniemy, bardzo proszę o maila do mnie lub Małgosi z informacją o chęci przybycia. Znajomość liczby chętnych ułatwi nam zamówienie stolika abyśmy wszyscy się pomieścili ;)

Data: 27 czerwca 2010 (niedziela)
Godzina: 12:00
Miejsce: "Róża i Zen"
Znak rozpoznawczy: Druty lub szydełko w dłoni <img style='border: 0; padding:0'  
src='http://us.i1.yimg.com/us.yimg.com/i/mesg/emoticons7/3.gif' 
alt=';)'/>
Strój: dowolny
Dodatki: jakaś obecna robótka, ewentualnie jakaś starsza do pokazania, dobry humor.

Zapraszam wszystkich!







Kod banerka:

niedziela, 13 czerwca 2010

Relacja z publicznego dziergania w Toruniu

Jeszcze na świeżo szybka relacja. Spotkałyśmy pod pomnikiem Kopernika, jednak z powodu chłodu i wiatru po 15 minutach schowałyśmy się w kawiarence "Róża i Zen". Tak wiem, że to nie plener, ale mimo wszystko miejsce publiczne. Grono było niewielkie, ale za to bardzo sympatyczne. Małgosia pochwaliła się sweterkiem, który zaczynała dziergać na poprzednim spotkaniu, Hania pokazała nam śliczną włóczkę wygraną na candy, Magda walczyła z szydełkową tuniką a bardzo miła Pani Kasia urzekła nas swoimi wyrobami frywolitowymi. Było bardzo przyjemnie i miło. Tak miło, że postanowiłyśmy spotkanie powtórzyć już za dwa tygodnie.

Tym razem, jak widać, udało się mnie uchwycić na zdjęciu ;)


Mamy nadzieję, że na kolejnych spotkaniach będzie nas przybywało. Czekamy z otwartymi ramionami!

Komentarze:


Janeczko: Na zdjęciu są meble które już tutaj w mieszkaniu były. Wstawiliśmy tutaj jeszcze kilka swoich, ale zdjęć po przeprowadzce już nie zrobiłam. Bardzo mi sie jednak podoba, także gust pewnie podobny mamy ;)

Anisa: Dzia.