Dawno niewidziani znajomi postanowili nas odwiedzić ze swoim 7 miesięcznym synkiem - przesłodkim brzdącem. Oczywiście musiałam coś dla małego wydziergac i uznałam że buciki będa lepsze od zabawki. Już od jakiegoś czasu chciałam takie zrobić ale nie miałam komu... Nie korzystałam ze wzoru a ze zdjęć i wyszły odrobinę za duże, ale mały dorośnie ;)
Na zdjęciu tylko jeden, ponieważ nie zdążyłam zrobić zdjęcia obu przed przyjściem gości.
Fajne, prawda ;) Na pewno powstanie więcej, ale trochę muszę pozmieniać.
Komentarze:
Pappu, Kokotek, Kriss: Dzięki. To nie tak dużo ;) Na zdjęciach jest tylko ułamek tego co w mojej głowie i na liście :D
Kachazet: Dzięki. Pierwszy raz wyszedł spontanicznie i tez mi sie spodobał. niektórzy się boja pokazywać niedokończone rzeczy aby nie zrobiły się UFO. Podobno jest jakaś klątwa, ale na mnie nie działa :D
Piaseiza: Tej "całuśnej" zostały ubranka do zrobienia, czyli nie dużo. Na razie czeka aż skończę inne priorytety.
Genialny pomysł a Twoje wykonanie jak zwykle perfekcyjne. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczne!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie kapciuszki!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne są,masz super pomysły
OdpowiedzUsuńSuper kapcie!! Masz świetne pomysły:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechnęłam so nich, bo są cudowne po prostu. Nie mam pojęcia, co chcesz poprawiać w następnych, ale nie mogę się doczekać i wtedy zapewne zastygnę w bezruchu patrząc na nie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia.
Ale fajne, super wyszły!
OdpowiedzUsuńKapciochy super. Masz niesamowite pomysły i pieknie je realizujesz.
OdpowiedzUsuńjeju jakie cudne, sama słodycz
OdpowiedzUsuńSuper! Wyglądają jak bohater z "Aut" :-)
OdpowiedzUsuń