wtorek, 29 marca 2011

Pomarudzę wam troszkę...

Dziergając moje pokręcone skarpetki spodziewałam się, że ich żywotność nie będzie długa. Dziergane były dosyć luźno co oznacza że zużywały się szybciej a noszenie ich prawie codziennie też nie pomagało... Cerowanie nie miało sensu i przygotowałam się na ich stratę. Wczoraj na lewej skarpetce pojawiła się duża dziura na pięcie i obie skarpetki powędrowały do... szuflady. Nie mogę się ich pozbyć jeszcze, może jakiś recykling mi przyjdzie do głowy. Mam włóczkę na co najmniej dwie kolejne pary skarpetek dla siebie i 2 dla męża (płyną do mnie kolejne motki ;) ) więc na pewno powstaną kolejne, jednak te były takie fajne...

Nie mam nic nowego do pokazania. Ostatnio czasu trochę brak na dzierganie a i ochoty  nie mam... Nie wiem czy to pogoda czy też fakt że zbliżają się moje urodziny i jak zwykle w tym czasie uświadamiam sobie jak niewiele osiągnęłam...

Komentarze:

Anka, Ann, Kokotek, CU@5: Dziękuję bardzo :)

Barbaratoja: Dziękuję bardzo. Nie tylko ja dziergam zabawki, z resztą moje nie są najładniejsze...

Anulinka: Zapraszam jak najbardziej ;) Bardzo lubię odwiedziny.

Utrica: Cieszę się, że lalka nie sprawiła kłopotu. Życzę wiele godzin udanej zabawy.

4 komentarze:

  1. Głowa do góry to tylko wiosenne przesilenie!, ale pożalić się czasami nie zaszkodzi ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana osiagnelas bardzo duzo, tyle piknych rzeczy zrobilas , tyle cudownych niespodzianek dla innych, tyle razy pomoglas :*
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jesteś sama ,ja też mam lenia i brak ochoty na dzierganie,ale myślę że to minie.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. oj już ja wiem jak to jest wyrzucać to co się lubi (musiałam sie pozbyc spodni domowych bo już sie rozlazły do tego stopnia że nie było co założyć,a lubialam je baaaaardzo)

    OdpowiedzUsuń