W szkole podstawowej na zajęciach z techniki nauczycielka przyniosła nam katalog z zestawami do haftu i każdemu pozwoliła wybrać jeden z 2 zestawów. Pamiętam swoje przerażenie, że przecież ja NIGDY tego nie wyhaftuję bo to ZA TRUDNE. Okazało się, że jednak to nie jest takie trudne a ja zakochałam się w haftowaniu ;) Tamten obrazek do tej pory wisi oprawiony u mojej mamy ;) Ale ja jeszcze przez jakiś czas dużo haftowałam. Niestety liceum i sporo nauki spowodowało, ze odłożyłam kanwę i mulinę na bardzo długo... Niedawno, podczas remontu odnalazłam swoje dwa stare hafty, oba niedokończone...
Pierwszy to choinka, jaką haftowaliśmy w szkole z okazji Bożego Narodzenia. - W tamtym roku każdy w rodzinie dostał taką :P Oczywiście wykończona koralikami i oprawioną w tekturkę.
Drugi to mój ulubiony zespół - aż wstyd pokazywać, ale jak sobie przypomnę jak podczas długiej choroby sama z plakatów robiłam wzory na kartkach w kratkę i prosiłam mamę o kupno kanwy... ah, wspomnienia :P
Teraz postanowiłam do tego wrócić... Znalazłam nawet zestaw z pachnąca muliną. Widząc wzór od razu pomyślałam o babci i właśnie dla niej postanowiłam wyhaftować ten wzór. Tak po prostu, bez okazji, bo wiem, że na pewno jej się spodoba :D
Tutaj jeszcze przez haftowaniem linii
A tutaj juz skończone, ale jeszcze bez dedykacji
A na sam koniec bluzeczka, którą zaczęłam robić i... musiałam spruć... Co się okazało - nawet M jest za duże!! Sprawdziłam "gauge" i rozmiar drutów więc to chyba amerykańska rozmiarówka :P Przerobiłam jeden cały motek i zaczęłam drugi, jednak wydawało mi się, że będzie duże, więc zdjęłam z drutów na włóczkę i przymierzyłam... Nie tylko nie było opięte, ale było bardzo luźne, nawet na piersiach... Jeśli schudnę to będę pływała... Więc z ciężkim sercem sprułam i zacznę robić rozmiar S... No tego się nie spodziewałam, żebym ja w "eskach" chodziła...
To są zdjęcia przed pruciem:
Ponieważ nadal jestem chora - tym razem zapalenie ucha - i mam nakaz nieopuszczania łóżka więc zmykam i zabieram się na bluzeczkę ;)
Ah a mój jeszcze-nie-mąż właśnie poszedł wysłać przesyłkę do secretpala :D Mam nadzieję, że się ucieszy :D
Wspomnień czar :), ładne te hafty i zachowaj je dla potomnych. Babcia na pewno się ucieszy z takiego prezentu.
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie, zapalenie ucha to przykra i bolesna przypadłość. Dziergaj w łóżku, a ja będę kibicować. Pozdrawiam.
piekny ten melanz..taki letni...zycze zdrowia..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńCo do zapaleń ucha, gardła, krtani lubią wracać. Sól Emska jest dobra. Kolor bluzeczki super, czekam na efekt końcowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń