Laura to najlepsza koleżanka Filipa. Ma 6 lat i uwielbia falbanki, więc nie trzeba było się długo zastanawiać nad wyborem stroju.
Jest to kolejna odsłona mojej dzierganej rodzinki i kolejny wzór oddany do testowania.
Na zrobienie zdjęć czeka kilka ukończonych już projektów czyli na blogu nie powinno świecić pustkami ;)Na drutach mam teraz komin dla mamy, ale patrząc za okno chyba zaraz wrzucę też jakiś opatulacz na szyję i dla mnie. Zima już tuż tuż, a ja nadal bez płaszcza i butów...
Komentarze:
Anka, Kasia: Dzia ;)
Anat: Dzia ;) Oj a co ja poradzę na to, że te wszystkie paskudy mnie tak lubią? Problemem jest obniżona odporność z powodu RZS niestety... :(
Katarzyna: Oj cytrynka, miód, cebula, czosnek itp to mam na stałe w diecie, ale nie działają na mnie do końca. Ktoś musi chorować, żeby inni byli zdrowi... ;)
Super ta Laura koleżanka Filipa!
OdpowiedzUsuńLaura jest śliczna i słodka! Piękne lale robisz! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle super!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje wełniane zabawki.
Pozdrawiam.
Niesamowite prace. A rodzinka... cud miód normalnie... mojej córce b się podobała nie mówiąc już o mnie :-)
OdpowiedzUsuńLaura pewnie w balecie się szkoli, albo w jakimś innym tańcu..ach te falbanki ;-)
OdpowiedzUsuńNastępna fajna lala :-)
Widzę, że lalkowe hobby rozwija się w najlepsze :-)Dobra jesteś w tym. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńjak zawsze SUPER !
OdpowiedzUsuń