środa, 6 maja 2009

Haft krzyżykowy i nie tylko

W szkole podstawowej na zajęciach z techniki nauczycielka przyniosła nam katalog z zestawami do haftu i każdemu pozwoliła wybrać jeden z 2 zestawów. Pamiętam swoje przerażenie, że przecież ja NIGDY tego nie wyhaftuję bo to ZA TRUDNE. Okazało się, że jednak to nie jest takie trudne a ja zakochałam się w haftowaniu ;) Tamten obrazek do tej pory wisi oprawiony u mojej mamy ;) Ale ja jeszcze przez jakiś czas dużo haftowałam. Niestety liceum i sporo nauki spowodowało, ze odłożyłam kanwę i mulinę na bardzo długo... Niedawno, podczas remontu odnalazłam swoje dwa stare hafty, oba niedokończone...

Pierwszy to choinka, jaką haftowaliśmy w szkole z okazji Bożego Narodzenia. - W tamtym roku każdy w rodzinie dostał taką :P Oczywiście wykończona koralikami i oprawioną w tekturkę.

Image Hosted by ImageShack.us



Drugi to mój ulubiony zespół - aż wstyd pokazywać, ale jak sobie przypomnę jak podczas długiej choroby sama z plakatów robiłam wzory na kartkach w kratkę i prosiłam mamę o kupno kanwy... ah, wspomnienia :P

Image Hosted by ImageShack.us


Teraz postanowiłam do tego wrócić... Znalazłam nawet zestaw z pachnąca muliną. Widząc wzór od razu pomyślałam o babci i właśnie dla niej postanowiłam wyhaftować ten wzór. Tak po prostu, bez okazji, bo wiem, że na pewno jej się spodoba :D

Tutaj jeszcze przez haftowaniem linii
Image Hosted by ImageShack.us


A tutaj juz skończone, ale jeszcze bez dedykacji
Image Hosted by ImageShack.us




A na sam koniec bluzeczka, którą zaczęłam robić i... musiałam spruć... Co się okazało - nawet M jest za duże!! Sprawdziłam "gauge" i rozmiar drutów więc to chyba amerykańska rozmiarówka :P Przerobiłam jeden cały motek i zaczęłam drugi, jednak wydawało mi się, że będzie duże, więc zdjęłam z drutów na włóczkę i przymierzyłam... Nie tylko nie było opięte, ale było bardzo luźne, nawet na piersiach... Jeśli schudnę to będę pływała... Więc z ciężkim sercem sprułam i zacznę robić rozmiar S... No tego się nie spodziewałam, żebym ja w "eskach" chodziła...

To są zdjęcia przed pruciem:

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Ponieważ nadal jestem chora - tym razem zapalenie ucha - i mam nakaz nieopuszczania łóżka więc zmykam i zabieram się na bluzeczkę ;)


Ah a mój jeszcze-nie-mąż właśnie poszedł wysłać przesyłkę do secretpala :D Mam nadzieję, że się ucieszy :D

3 komentarze:

  1. Wspomnień czar :), ładne te hafty i zachowaj je dla potomnych. Babcia na pewno się ucieszy z takiego prezentu.
    Dbaj o siebie, zapalenie ucha to przykra i bolesna przypadłość. Dziergaj w łóżku, a ja będę kibicować. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. piekny ten melanz..taki letni...zycze zdrowia..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do zapaleń ucha, gardła, krtani lubią wracać. Sól Emska jest dobra. Kolor bluzeczki super, czekam na efekt końcowy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń